Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Film "Miasto 44". Premiera na Stadionie Narodowym 1 sierpnia

Lucjan Strzyga
Film "Miasto 44". Premiera na Stadionie Narodowym 1 sierpnia
Film "Miasto 44". Premiera na Stadionie Narodowym 1 sierpnia fot. Dariusz Gdesz/Polskapresse
Film "Miasto 44". Wszystko wskazuje na to, że w tym roku reżyser Jan Komasa powtórzy swój sukces sprzed trzech lat, kiedy jego "Salę samobójców" okrzyknięto wydarzeniem kulturalnym. Takiego zaszczytu jak premierowy pokaz filmu na Stadionie Narodowym nie doczekał się jeszcze żaden polski twórca.

Film "Miasto 44". Premiera na Stadionie Narodowym 1 sierpnia

Komasowe "Miasto 44" zobaczymy 1 sierpnia, w 70. rocznicą powstania, na reprezentacyjnym Stadionie Warszawy. Decyzję podjął minister kultury Bogdan Zdrojewski, zapewniając jednocześnie rodaków, że chciałby, by premiera filmu była wydarzeniem masowym. I zapewne będzie, bowiem filmów o powstaniu, zrealizowanych z takim rozmachem jak "Miasto 44", trudno się wciąż doszukać w polskiej kinematografii. Dodajmy do tego, że przed wielkim ekranem, sprowadzonym specjalnie ze Stanów Zjednoczonych, zasiądzie 15 tys. szczęśliwców.

Czytaj także: Nowy film Jana Komasy "Miasto44": Powstanie to był poryw serca

Przygotowania do realizacji filmu trwały blisko osiem lat, a pierwsze pogłoski o nim przeciekły do gazet dopiero w 2008 r. Rok 2012 stał pod znakiem castingów, zaś zdjęcia pełną parą ruszyły w maju 2013 r. Większość z nich kręcono na warszawskiej Pradze, bez której polskie kino wojenne w ogóle byłoby nie do pomyślenia. Do pracy zaangażowano 3 tys. statystów, a nawet weteranów powstania, którzy udzielali aktorom fachowych porad.
Fabuła "Miasta 44" jest prosta: młody chłopak Stefan Zawadzki dołącza do powstania, a widzowie obserwują jego oczyma hekatombę miasta i bohaterstwo walczących. Co ciekawe, w filmie nie zobaczymy znanych aktorskich twarzy, lecz debiutantów. W rolach głównych zagrają m.in. Józef Pawłowski, Zofia Wichłacz, Anna Pruchniak, Maurycy Popiel i Antoni Królikowski.

- Ten film jest dla mnie wyzwaniem, i to z kilku powodów - mówił Jan Komasa w wywiadzie dla Polskiego Radia. - Po pierwsze nośny temat, który co roku wzbudza kontrowersje; po drugie publiczne pieniądze, za które będę kręcić ten film. Taki system finansowania według mnie obliguje twórcę do tego, żeby nie stawał po żadnej ze stron, ale zmusił widza do dyskusji. Moim zadaniem jest tak opowiedzieć tę historie, żeby była wciągająca i ciekawa dla oka".
Komasa (rocznik 1981) wkroczył do nadwiślańskiego filmu przebojem.

Już jego nowela "Oda do radości" z 2005 r. spodobała się krytykom, a po telewizyjnej "Golgocie Warszawskiej i obsypanej nagrodami "Sali samobójców" doczekał się awansu na "nadzieję polskiego kina". Feta na Stadionie Narodowym pokaże, czy będzie nią nadal. Sukces medialny ma jednak zapewniony już teraz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto