Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Psy otrute i wyrzucone do lasu

MM
To akt bestialstwa. Ktoś pozostawił dwa psy na mrozie w lesie na pewną śmierć. Zwierzęta wcześniej zostały odtrute trutką na szczury. Jeden z psów zamarzł w lesie, drugi zabrany do domu i otoczony opieką, niestety nie dożył wizyty u weterynarza.

Psy podtrute i wyrzucone do lasu
Osób, które zgotowały zwierzęta taki los na Facebooku szukają mieszkańcy komorowa. Oto ich apel:
25 stycznia w godzinach popołudniowy we wsi Komorów w pobliskim lasku spacerująca ze swoimi psami pani Ania ujrzała leżącego na śniegu psa obok drugiego już zamarzniętego. Nie mogła przejść obojętnie pozostawiając jeszcze żyjącą psinę na mrozie. Poprosiła o pomoc i wsparcie znajomych, aby znaleźć jej stałe lub tymczasowe lokum.
Pani Ania postanowiła wziąć psa na najbliższe dni do siebie, była przekona, że tej nocy na mrozie by nie przeżył. Suczka okazała się być bardzo młodym psem, nie miała jeszcze wszystkich zębów. Była spokojna i bardzo grzeczna. Jednak jej stan nie był najlepszy tego wieczoru. Wymiotowała, nie chciała jeść ani pić, załatwiała się krwią, nie wstawała z posłania. W niedzielę zaczęła pić wodę, troszkę ożyła i wstała, lecz nadal krwawiła. Potem słabła z godziny na godzinę
Znajomi dzwonili do weterynarzy, odebrał tylko jeden z Przychodni Weterynaryjnej na ul. Ofiar Oświęcimskich, który mógł udzielić pomocy o godzinie 18:00, ponieważ wówczas nie przebywał w Świdnicy. Przed gabinetem weterynaryjnym oczekując na weterynarza, suczka zdechła, dosłownie 1- 2 minuty przed jego przyjazdem.
Gdy przyjechał na miejsce próbował ją reanimować i wykonywał masaż serca, osłuchał, niestety nie dało się psa już uratować. Nie dałoby się także pomóc jej wcześniej, ani tego dnia, ani dnia wcześniejszego, ponieważ prawdopodobnie ktoś podał suni trutkę na szczury, lekarz także nie wykluczył parwowirozy-zakaźnej choroby młodych psów.
Mieszkańcy wsi zaangażowani w sprawę podejrzewają, że j psy musiały być otrute i wyrzucone. Obecne trutki na szczury mają przedłużone działanie, w celu ,aby szczury nie kojarzyły faktu zjedzenia z zachorowaniem członka stada. Pierwsze objawy mogą występować po kilku dniach, dokładnie takie jak miała ta młoda suczka. Zaatakowane zostają nerki oraz wątroba. Pies w niesamowitych męczarniach i cierpieniach powoli umiera.
Być może znajdzie się ktoś, kto je wcześniej widział i zna oprawcę. Wszystkie osoby posiadające jakiekolwiek informacje proszone są o kontakt pod numerem telefonu: 502264891.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto