On ekonomista, ona biolog we wrześniu 2006 roku wsiedli na rowery i pojechali... przed siebie. Przejechali na nich setki tysięcy kilometrów, odwiedzili Pakistan, Iran, Indie, Chiny, Kambodże czy Boliwie, nie zawiodły ani razy. Pokonali na nich najwyższe góry świata - Himalaje, Andy, Karakorum.
- Wielokrotnie jechaliśmy przełęczami powyżej 5000 m. npm - wspomina Paweł. - I wcale nie było tak strasznie. Niczego nie żałujemy. To była przygoda życia.
W podróży byli blisko trzy lata. Wcześniej przez ponad 5 lat ciężko oboje pracowali w Londynie. W ich głowach długo dojrzewał plan dalekiej podróży. Wiedzieli też, że nie chcą podróżować pociągiem czy autokarem. Jak tłumaczą zza szyb niewiele widać, a na rowerach świat jest na wyciągnięcie ręki.
- Te blisko tysiąc dni w podróży to coś czego nie zapomnimy do końca życia - mówią.
Rok temu wrócili do Świebodzic, wzięli ślub i znów pojechali do Anglii pracować. Nie wytrzymali jednak zbyt długo na jednym miejscu. W kwietniu wyruszyli na Magadaskar. O tym jak sobie radzą i co zwiedzili można przeczytać na ich blogu http://lemuryibaobaby.bloog.pl/
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?