Świebodzice: Z humorem o wychowaniu (FOTO)

Świebodzice: Z humorem o wychowaniu (FOTO)

Zebranych gości powitał burmistrz Bogdan Kożuchowicz, inicjator wczorajszego wydarzenia. - Cieszę się, że tak uznany autorytet w dziedzinie wychowania zawitał do naszego miasta. Wierzę, że dowiemy się dziś wielu ciekawych i nowych rzeczy. Mówię "dowiemy", ponieważ dziś przyszedłem tu przede wszystkim jako rodzic - powiedział burmistrz, po czym mikrofonem na ponad dwie godziny zawładnęła Dorota Zawadzka.

- Im więcej ludzi mam na wykładzie, tym bardziej szaleję - Superniania od początku swojego wystąpienia znalazła świetny kontakt z publicznością, a ponieważ sala w MDK wypełniona była do ostatniego miejsca, już na początku wykładu można było spodziewać się szczególnej ekspresji ze strony prelegentki. I tak też było. - Bardzo cieszę się z obecności mężczyzn na sali, ponieważ to znaczy, że ich kobiety uznały, że mogą ich oddelegować, bo coś zrozumieją - zażartowała, aby nieco ośmielić obecnych na sali panów.

Przechodząc do części merytorycznej, Dorota Zawadzka wyjaśniła metodę jaką jest coaching. - Coaching nie polega na dyktowaniu komuś, co ma robić, nie polega na trenowaniu. Coaching to inspirowanie. Z dziećmi należy pracować tak, by to one same stwierdzały - tak, potrafię to zrobić!

Jako że tematem spotkania było wychowanie i rozwój dziecka oraz rola rodzica w tych procesach, nie mogło zabraknąć komentarza dotyczącego wychowania bezstresowego. Dorota Zawadzka nie okazała się być zwolenniczką tej metody. - Nie ma czegoś takiego, jak wychowanie bezstresowe. Ten termin wymyślił Benjamin Spock i szybko się z niego wycofał, bo został źle zrozumiany. Chodziło mu o to, żeby dzieciom nie dokładać dodatkowego stresu, do tego, który już i tak jest. Dzieciom nie można pozwalać na wszystko. Musimy postawić granicę - dziecku, ale i też sobie.

W swoim wystąpieniu Superniania wielokrotnie posiłkowała się przykładami z własnego rodzicielskiego doświadczenia. - Kilka lat temu, mój syn udzielił wywiadu, jak to jest być synem Super Niani. Oczywiście opowiadał, że jestem nadopiekuńcza, że dzwonię sto razy gdy nie odbiera telefonu. Jedno zdanie mi z tego wywiadu szczególnie utkwiło w pamięci. Syn powiedział, że nigdy nie musiał mnie okłamać. To jest najlepsza rzecz jaką dziecko może powiedzieć o rodzicu.

Pani psycholog odniosła się także do słynnego "karnego jeżyka", który po emisji TVN-owskiego programu stał się na tyle popularny, że na stałe wpisał się do języka polskiego. - Mówiliśmy wcześniej o "karnym jeżyku". Ta nazwa jest błędna, bo to nie jest kara. W praktyce chodziło o miejsce wyciszenia, sposób na pozbycie się emocji. Każdy ma swój sposób, jedni jedzą, inni krzyczą, biegają, skaczą. W programie taką metodą na pozbycie się emocji miał być właśnie "karny jeżyk". Stwórzcie swoim dzieciom miejsce, aby mogły w nim wyrzucić z siebie emocje.

Uczestnicy coachingu bardzo poważnie potraktowali początkową deklarację Superniani i gdy ta skończyła swoją prezentację, z sali posypały się pytania. Rodzice poruszali najróżniejsze problemy. Chcieli wiedzieć, np. jak reagować na wybuchy histerii u dziecka; czy czerpanie wiedzy z internetu jest rozsądne; co robić jeżeli dziecko boi się określonych osób, albo, jak reagować gdy z jakichś przyczyn nasza pociecha wyróżnia się spośród rówieśników.

- Boimy się gdy nasze dzieci się wyróżniają. Mamy złudne wrażenie, że podobieństwo do innych jest dobre, bezpieczne. Nie! Inspirujmy je, żeby chciały być inne - odniosła się do pytania z sali Dorota Zawadzka.