Dotąd dyrektor nie chciał o zwolnieniu lekarza słyszeć i tłumaczył, że decyzje zapadną dopiero po prawomocnym wyroku. Argumentował, że doktor wykonuje prace na rzecz szpitala jako jeden z nielicznych fachowców. A to pozwala na realizację kontraktu z NFZ. Niedawno Domej-ko stwierdził nawet, że on nic o tym, by lekarz przyznał się do zarzutów, nie wie, a proces jest utajniony, więc tych informacji nie można zdobyć. Widać jednak szef szpitala zmienił zdanie po nagłośnieniu sprawy przez media i twardym stanowisku zarządu powiatu w tej sprawie.
– Lekarz z tak poważnymi zarzutami, do których przecież się przyznał, nie powinien w szpitalu pracować. Będę zdecydowanie domagać się od dyrektora, by tę sprawę szybko rozwiązał, zwłaszcza że jego tłumaczenia, mówiąc delikatnie, mijają się z prawdą – mówi Alicja Synowska, wicestarosta świdnicki.
Andrzej Z. został oskarżony przez prokuraturę o to, że jako funkcjonariusz publiczny przekroczył uprawnienia, bo wykorzystał dane osobowe pacjentów szpitala w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Miał też wyłudzić z Ministerstwa Zdrowia 52 tys. zł i sfałszować dokumenty 169 osób. Chodzi o badania profilaktyki raka jelita grubego, które lekarz rzekomo wykonywał w swojej poradni w Świdnicy, którą prowadzi wraz z żoną. Badań nie przeprowadzał, za to fałszował dokumenty, a potem wystawiał ministerstwu faktury. Doktor Z. to w środowisku medycznym znana postać. Dwa lata temu przeprowadził nowatorski zabieg bezoperacyjnego zniszczeniu nabłonka, który powoduje rozwój raka gruczołowego w przełyku. Takie zabiegi wykonuje dziś zaledwie kilka ośrodków w Europie.
Warto dodać, że szpital Latawiec jako pierwszy w Polsce wprowadził i realizuje program antykorupcyjny.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?