Przygoda życia

Materiał informacyjny Narodowe Forum Muzyki im. Witolda Lutosławskiego
Andrzej Kosendiak
Andrzej Kosendiak Łukasz Rajchert
Jak co roku w Narodowym Forum Muzyki smutkowi spowodowanemu końcem lata towarzyszy radość z nadchodzącego wielkimi krokami początku nowego sezonu artystycznego. Pierwszy koncert, podczas którego wystąpią wspólnie trzy chóry NFM, odbędzie się już 1 października. W obszernym wywiadzie dyrektor Andrzej Kosendiak mówi o wyzwaniach, jakie niesie prowadzenie dużej instytucji muzycznej, procesie wyłaniania kierownictwa artystycznego orkiestr, a także przedstawia wybitnych artystów, którzy w najbliższych miesiącach zagoszczą we Wrocławiu.

W pierwsze dwa weekendy października sezon artystyczny 2023/2024 w Narodowym Forum Muzyki zainaugurują orkiestry NFM Filharmonia Wrocławska, NFM Orkiestra Leopoldinum i trzy chóry NFM. Zgodnie z tradycją na otwarcie sezonu zabrzmi muzyka Witolda Lutosławskiego – patrona instytucji. Podczas występu Filharmonii dojdzie też do europejskiego prawykonania Koncertu potrójnego – kompozycji słynnego dyrygenta Stanisława Skrowaczewskiego. Czy można z tego wyciągnąć wniosek, że on również, tak jak Lutosławski, jest ważną postacią dla muzycznego życia Wrocławia?

Postać Stanisława Skrowaczewskiego niewątpliwie jest dla Wrocławia niezwykle istotna. Mieliśmy okazję gościć go tu wielokrotnie – dyrygował NFM Filharmonią Wrocławską zarówno w starym budynku przy ulicy Piłsudskiego, jak i w nowym gmachu Narodowego Forum Muzyki. Maestro również nagrywał z naszą największą orkiestrą. W 2013 roku Narodowe Forum Muzyki wraz z CD Accord wydało czwartą część cyklu Witold Lutosławski – Opera omnia i album ten zawiera Koncert na orkiestrę oraz I Symfonię Lutosławskiego nagrane właśnie pod jego dyrekcją. Przez pewien czas Skrowaczewski był także bezpośrednio związany z Wrocławiem – przybył tu w 1946 roku, po ukończeniu studiów, i to właśnie od pracy z orkiestrą Filharmonii Wrocławskiej zaczęła się jego wielka kariera. Świętując setną rocznicę urodzin Skrowaczewskiego, która wypada dokładnie trzy dni przed inauguracyjnym koncertem Filharmonii, chcielibyśmy o tych wszystkich więzach łączących go z Wrocławiem przypomnieć.

Zapowiada się naprawdę wyjątkowy sezon dla NFM Orkiestry Leopoldinum. Od września rozpocznie współpracę z nowym dyrektorem artystycznym, a na scenie towarzyszyć jej będzie wielu specjalnych gości.

Dwa zespoły Narodowego Forum Muzyki znalazły się na koniec zeszłego sezonu w podobnej sytuacji. Zakończyliśmy współpracę z Giancarlem Guerrero – dyrektorem artystycznym NFM Filharmonii Wrocławskiej – oraz Josephem Swensenem, który pracował na tym stanowisku z NFM Orkiestrą Leopoldinum. Dla Filharmonii nadchodzący sezon będzie właśnie czasem poszukiwań nowego kierownictwa artystycznego. Z tego powodu zaprosiliśmy do współpracy wielu różnych dyrygentów – polskich i zagranicznych, co zapowiada – zarówno dla zespołu, jak i dla publiczności – bardzo ciekawy okres zakończony, mam nadzieję, wyborem nowego szefa. NFM Orkiestra Leopoldinum ten wybór ma już za sobą. W nowym sezonie jej dyrektorem artystycznym będzie wybitny skrzypek Alexander Sitkovetsky, wychowanek The Yehudi Menuhin School. Myślę, że program, który zaproponował na pierwszy rok współpracy, jest bardzo ekscytujący. Leopoldinum zagra z wybitnymi solistami – między innymi ze światowej sławy wiolonczelistami Mischą Maiskim i Danielem Müller-Schottem, a także zwyciężczynią XII edycji Międzynarodowego Konkursu im. Henryka Wieniawskiego – Aleną Baevą. Podczas Gali Noworocznej orkiestra wystąpi razem ze słynącym z bardzo efektownej gry zespołem Janoska Ensemble. W wykonaniu Leopoldinum oraz muzyków L.U.C. & Rebel Babel Orchestra wysłuchamy muzyki z animacji malarskiej Chłopi, która będzie miała swoją kinową premierę tej jesieni. Warto przy okazji zaznaczyć, że Alexander Sitkovetsky przełamuje pewną dotychczasową tradycję, zgodnie z którą szefowie artystyczni tej orkiestry, chociaż byli skrzypkami, tak jak Ernst Kovacic czy Joseph Swensen, raczej ograniczali się do dyrygowania. Jej nowy dyrektor chce natomiast siąść do pulpitu i grać razem z zespołem. To będzie dla muzyków nowe doświadczenie. Bardzo się cieszę, że Alexander zgodził się objąć to stanowisko – to artysta rozpoznawalny na całym świecie, w dodatku od początku był niezwykle zainteresowany promowaniem NFM Orkiestry Leopoldinum.

Wymienił Pan muzyków, którzy zagrają z NFM Orkiestrą Leopoldinum. Jakich jeszcze artystów z zagranicy będzie miała okazję posłuchać publiczność NFM?

NFM Filharmonię Wrocławską podczas jej inauguracyjnego koncertu, o którym już rozmawialiśmy, poprowadzi Pinchas Steinberg, który szefował między innymi ORF Radio-Symphonieorchester Wien, Orchestre de la Suisse Romande czy Budapest Philharmonic Orchestra i ma na koncie występy w Operze Wiedeńskiej. Naszymi filharmonikami w tym sezonie pokierują też dyrygenci Joel Sandelson i Pascal Rophé. Podczas koncertu z udziałem tego pierwszego w roli solisty usłyszymy Georgijsa Osokinsa – jednego z najciekawszych uczestników dwóch ostatnich edycji Konkursu Chopinowskiego. Z kolei pod dyrekcją Rophégo orkiestra partnerować będzie zwycięzcy Konkursu w 2021 roku – Bruce’owi Liu. On wystąpi u nas w styczniu dwukrotnie. W kwietniu gościć będzie u nas triumfatorka Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego z 2022 roku – Hina Maeda, a w maju muzycy NFM Filharmonii Wrocławskiej pod batutą łotewskiego dyrygenta Ainārsa Rubiķisa wykonają V Symfonię Beethovena oraz, razem z LutosAir Quintet, nowy utwór Krzysztofa Herdzina. Przyjadą fantastyczne orkiestry – specjalizująca się wykonywaniu muzyki Leoša Janáčka Filharmonie Brno, a także włoska orkiestra I Virtuosi Italiani, która wykona utwory Ottorina Respighiego oraz legendarnego kompozytora muzyki filmowej, twórcy ścieżki dźwiękowej do Ojca chrzestnego czy obrazów Federica Felliniego, Nina Roty. Znakomitych muzyków i zespołów z zagranicy będzie w tym sezonie dużo, dużo więcej.

Wrocławska Orkiestra Barokowa kierowana przez Jarosława Thiela wykona doskonale znane miłośnikom muzyki dzieła – Cztery pory roku Vivaldiego, Pasję wg św. Mateusza Bacha, ale też IX Symfonię Beethovena. Co sprawi, że warto będzie wysłuchać ich raz jeszcze?

To są dzieła na stałe wpisane w repertuar najważniejszych instytucji, również w nasz. Pasję Mateuszową Johanna Sebastiana Bacha zaprezentujemy w Wielką Środę, zgodnie z tradycją wykonywania w ten dzień utworów pasyjnych wprowadzoną przez nas już kilkanaście lat temu. Tym razem będzie to wykonanie w kameralnym składzie z udziałem wybitnych śpiewaków brytyjskich, w tym Iana Bostridge’a. Jeśli chodzi o IX Symfonię, to jest ona ostatnią, której Wrocławska Orkiestra Barokowa jeszcze nie grała. Będzie zatem dla zespołu zwieńczeniem całego beethovenowskiego cyklu symfonicznego w dwusetną rocznicę pierwszego wykonania tego dzieła. Natomiast Pory roku Vivaldiego usłyszymy w wersji na flet prosty, na którym zagra wirtuoz tego instrumentu Erik Bosgraaf. Oprócz trzech wspomnianych, bardzo „hitowych”, propozycji jest cały szereg innych – równie ciekawych i być może bardziej oryginalnych. Fantastycznie zapowiada się wspólny koncert orkiestry z młodym francuskim skrzypkiem Théotime’em Langlois de Swarte’em – pierwszym skrzypkiem barokowym nominowanym do Victoires de la Musique Classique w kategorii „Revelation soliste instrumental”. Wątki francuskie powrócą, kiedy w ramach Akademii Francuskiej muzycy Wrocławskiej Orkiestry Barokowej we współpracy z klawesynistą Skipem Sempém, zagranicznymi śpiewakami i chórem NFM zrekonstruują oprawę nabożeństwa żałobnego Jeana-Philippe’a Rameau. Bardzo ekscytuje mnie również mój projekt z Wrocławską Orkiestrą Barokową i Bartłomiejem Niziołem – wykonamy koncerty skrzypcowe Feliksa Janiewicza, planujemy je również nagrać. Na zakończenie sezonu orkiestra w wersji koncertowej zaprezentuje bardzo rzadko graną operę Georga Friedricha Händla pt. Teseo.

W tym roku prowadzony przez Pana Wrocław Baroque Ensemble podczas koncertu przypomni o wielokulturowym dziedzictwie I Rzeczpospolitej. We wrocławskiej katedrze prawosławnej zaprezentowana zostanie barokowa twórczość Mykoły Dyleckiego – wykształconego w naszym kraju wielkiego reformatora muzyki cerkiewnej.

Program z utworami Mykoły Dyleckiego prezentowaliśmy już 5 września w Studiu Koncertowym Polskiego Radia w Warszawie w ramach 9. Dni Muzyki Ukraińskiej. Po wrocławskim koncercie 29 października Liturgię Rekwialną i Kanon Zmartwychwstania tego kompozytora planujemy nagrać i wydać na kolejnej płycie z serii Music First – Muzyka I Rzeczpospolitej. Będzie to uzupełnienie serii o muzykę związaną z ośrodkiem kijowskim. Nie tylko zresztą kijowskim, bo Dylecki działał potem i w Wilnie, a pod koniec życia również w Moskwie. Wiadomo, że miał bardzo ścisłe relacje z polskimi muzykami, szczególnie ze środowiskiem warszawskim – Marcinem Mielczewskim i Jackiem Różyckim – a osobiste kontakty przełożyły się na styl muzyczny. Odkrywamy, że polichóralność, która pojawiła się w muzyce prawosławnej w epoce baroku, przyszła z Zachodu – z Wenecji i przez Warszawę. To historia, która pokazuje jedność kulturową ówczesnej Europy.

Czy jest to też dowód na duże znaczenie polskich ośrodków w rozpowszechnianiu najnowszych muzycznych trendów w tamtym czasie?

Tak – w pierwszej połowie XVII wieku kapela muzyczna polskich Wazów była niewątpliwie czołowym zespołem europejskim. Rozkwit muzyki na królewskim dworze oddziaływał na wpływy kulturowe ówczesnej Rzeczpospolitej, które w tym czasie były potężne.

Czy w tym sezonie planuje Pan ze swoim zespołem również wyjazdowe koncerty, podczas których będą Państwo promowali polską muzykę ery przedrozbiorowej?

Po wydaniu już dwunastu płyt z muzyką I Rzeczpospolitej możemy teraz mocniej skupić się na jej promocji za granicą. Cieszę się, że w nadchodzącym sezonie będziemy mieć okazję wystąpić aż w kilkunastu miejscach w Europie, często w znaczących ośrodkach: we Francji, Włoszech, Bułgarii, Gruzji, Czechach, Irlandii, Słowenii czy Czarnogórze. Dawna muzyka polska budzi zainteresowanie nawet wśród organizatorów koncertów w bardzo ważnych salach koncertowych czy na prestiżowych festiwalach. Jednocześnie jest ona niestety kompletnie nieznana, choć wykonując ją, spotykamy się za każdym razem z wielkim uznaniem publiczności, a organizatorzy zapraszają nas ponownie. W lipcu na przykład daliśmy z Wrocław Baroque Ensemble występ na Festiwalu Muzyki Dawnej w Rydze i po koncercie przyszedł do nas szef festiwalu i zaczął od razu namawiać nas na kolejną wizytę – „Koniecznie przyjedźcie w przyszłym roku!”. Nasze zagraniczne wyjazdy nie byłyby możliwe bez wsparcia Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, większość środków zapewniają jednak gospodarze koncertów – festiwale czy sale koncertowe. To pokazuje, że jeśli mamy odpowiednią reputację i rozbudowaną sieć relacji, to przy stosunkowo niewielkim zaangażowaniu środków publicznych możemy fantastycznie propagować polską kulturę. W każdym razie z Wrocław Baroque Ensemble będziemy mieć w najbliższym czasie wiele okazji do promowania muzyki I Rzeczpospolitej w Europie i bardzo, bardzo się z tego cieszę.

Jesienią rozpoczynają się też zajęcia i koncerty edukacyjne. Czy dla Narodowego Forum Muzyki jest to istotny obszar działalności?

Tak – będziemy podtrzymywać dużą aktywność w tym względzie. NFM prowadzi największą akcję edukacyjną spośród wszystkich instytucji muzycznych w Polsce. To aż kilka tysięcy godzin zajęć w ciągu roku, wiele różnych programów kierowanych nie tylko do dzieci, ale i innych grup wiekowych. W zeszłym roku z wielkim zainteresowaniem spotkała się Akademia Melomana, której grupą docelową są osoby dorosłe. Nie oglądamy się na to, co powinni zrobić inni – co powinny zrobić szkoły, samorządy czy ministerstwa. Bierzemy sprawy w swoje ręce. Uznajemy to za jedno z naszych głównych zadań – zachęcić ludzi w każdym wieku do kontaktu ze sztuką i ich do niego przygotować, w szczególności oczywiście do kontaktu z muzyką.

Dyrektorem Filharmonii Wrocławskiej i Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantants – dwóch instytucji, które po połączeniu utworzyły Narodowe Forum Muzyki – został Pan osiemnaście lat temu – w 2005 roku. Który okres Pana pracy, najpierw na tym stanowisku, a potem jako dyrektora NFM, wspomina Pan jako najtrudniejszy?

Powiem szczerze, że nie lubię oglądać się za siebie. Czasem jestem namawiany, żeby zacząć spisywać wspomnienia, bo wiele wydarzeń, historii powoli odchodzi w zapomnienie. Może warto by było, mnie jednak ciągle interesuje teraźniejszość i przyszłość. Uważam, że nie jest moim zadaniem dokumentowanie tego, co było. Może przyjdzie jeszcze na to czas. Okres od 2005 roku to wielka przygoda, chyba najważniejsza w życiu, i ona cały czas trwa. Mam szczęście do ludzi – spotkałem mnóstwo fantastycznych osób. Wspólnie udało się tyle zdziałać i zdecydowanie warto było podjąć wyzwanie, żeby przekształcić muzyczne życie Wrocławia. Po ośmiu latach istnienia Narodowe Forum Muzyki okrzepło, ugruntowało swoją pozycję na kulturalnej mapie Polski. Powoli wychodzi z okresu permanentnej zmiany towarzyszącej nam od samego początku – ciągle nowe projekty, przekształcenia… Oczywiście pomysłów na przyszłość ani zapału wciąż nie brakuje. Mam nadzieję, że ten trudny czas, który był spowodowany pandemią oraz przyzwyczajeniami nabranymi w trakcie izolacji, już minął. Poświęciliśmy dużo energii temu, żeby wróciła do nas publiczność. Bardzo cieszy mnie, że to nastąpiło. Ludzie chcą wspólnie słuchać muzyki. Dostrzegam u nich potrzebę znalezienia miejsca, gdzie nikt ich nie pyta o to, kim są, o ich poglądy, gdzie zwyczajnie przychodzą, żeby obcować ze sztuką, i w ten właśnie sposób tworzą wspólnotę. To jest moja nadzieja na przyszłość.

Rozmawiał: Barnaba Matusz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przygoda życia - Dolnośląskie Nasze Miasto

Wróć na swiebodzice.naszemiasto.pl Nasze Miasto