Radni o wyższych dietach: To nie my

Radnym w Świebodzicach kryzys nie straszny. Właśnie uchwali sobie podwyżkę. Ich diety wzrosną o po 167 złotych. Dzięki temu podstawowa dieta wynosić będzie teraz blisko 900 złotych. Za podwyżką głosowali niemal wszyscy, choć w środę pytani, kogo był to wniosek, konsekwentnie twierdzili, że nie ich. - To było pomysł radnych niezależnych, który poparliśmy, głównie dlatego, że podwyżki nie mieliśmy od pięciu lat – tłumaczył Paweł Ozga z Forum Wspierania Inicjatyw Lokalnych.

- My chcieliśmy tylko zmniejszyć różnicę pomiędzy dietami szeregowych radnych, a przewodniczącymi komisji. To radni z koalicji mieli inny pomysł. W efekcie diety wzrosną wszystkim po równo - mówił Jacek Federowicz z PO.

Łukasz Kwadrans, z Koalicyjnego Klubu Radnych, był obok Mariusza Szafrańca (radny niezależny) tym, który za podwyżką diet nie zagłosował. - Nie byłem przekonany co do zasadności tej decyzji, zwłaszcza w kontekście podwyżek, które czekają w tym roku mieszkańców – tłumaczy. Głównie dlatego w większości innych samorządów podwyżki to rzadkość.

Wyjątek stanowi tu jeszcze np. burmistrz Strzegomia Zbigniew Suchyta, któremu pół roku temu rada uchwaliła sporą podwyżkę wynagrodzenie. Jego pensja wzrosła o blisko 1500 złotych do 11,4 tysiąca złotych.

Ale zdarza się też, że radni obniżają sobie diety. Tak było w ubiegłym roku np. w Janowicach Wielkich gdzie diety zmalały o połowę. Powód? Finanse tej podjeleniogórskiej gminy są w opłakanym stanie. Zbliżają się do poziomu dopuszczalnego zadłużenia w wysokości 60 procent rocznych dochodów. Również radni gminy Ścinawa obniżyli w zeszłym roku pensję burmistrzowi Andrzejowi Holdenmajerowi. I to o 4 tysiące złotych!. Teraz gospodarz gminy zarabia 6 tysięcy złotych.